• O mnie
  • Routesetting
  • Chwyty wspinaczkowe
  • Blog
  • Kontakt
  • O mnie
  • Routesetting
  • Chwyty wspinaczkowe
  • Blog
  • Kontakt

Blog

Bez kategorii |

22 sierpnia 2017

| by marcin

Pół roku w pigułce.

Pierwsze półrocze 2017 roku, obfitowało w różnego rodzaju eskapady routesetterskie. Dzięki, którym nie tylko miałem okazję rozwijać swoje umiejętności, pracując z nowymi chwytami i wymieniając doświadczenia z wieloma osobami, ale także zobaczyć zakątki świata, w których nigdy wcześniej nie było mi dane być.

peace

JAPONIA
W lutym, wraz z Mathias’em Woitzug’iem z Austrii, zostaliśmy zaproszeni do Japonii, na dwutygodniową akcję, w trakcie, której mieliśmy kręcić blady i drogi na trzech różnych ścianach. Wszystkie obiekty należą do grupy PUMP i znajdują się w szeroko pojętej okolicy Tokyo. Po pracy, udało się odwiedzić bardzo fajny rejon pod nazwą Jogasaki. Położony, jest tuż nad morzem, zatem przez cały czas, wspinanie umilają dźwięki rozbijających się za plecami fal. Buduje go skała wulkaniczna, która w dotyku przypomina delikatny piaskowiec, jednak obfituje w krawądki. Sama Japonia zachwyca oczywiście swą odmiennością, od wszystkiego co można spotkać u Nas w Europie. Ich jedzenie, czy sposób bycia, nie da się porównać z niczym, co dotąd poznałem. Jeśli natomiast chodzi o obiekty, na których przebywaliśmy, kręcąc drogi i baldy, na szczególną uwagę zasługuje, dbałość o szczegóły i ilość klientów, szczególnie wspinaczy po pięćdziesiątce…

IMG_7624

slab IMG_7573

NIEMCY
W marcu, już po raz kolejny, odwiedziłem fenomenalną Niemiecką boulderownię Studio Bloc (http://www.studiobloc.de/). Na hali w Pfungstadt, wraz z Tomkiem Oleksym, Julius’em Westphal, grupą Klatterkultur i miejscowymi chwytowymi, przygotowywaliśmy baldy na pierwszą tegoroczną imprezę międzynarodową. Do dyspozycji uczestników oddaliśmy 80 problemów, w czterech kolorach oznaczających poziomy trudności. Powierzchnia wspinaczkowa oraz liczba chwytów i struktur, pozwoliła nam zaproponować „coś dla każdego”. Z roku na rok, to wydarzenie wspinaczkowe przyciąga coraz większą liczbę boulderowców, a organizatorzy stają na głowie, by zapewnić im najwyższej jakości przeżycia.
IMG_8123

SZWAJCARIA
W kwietniu, przyszedł czas na pierwszy Puchar Świata, pojechałem więc do Meiringen w Szwajcarii. Po niemal dwuletniej przerwie w układaniu baldów na Puchar Świata (ostatnimi czasy kręciłem tylko PŚ z liną), wiedziałem, że będzie to bardzo ciekawe i owocne w doświadczenia, wydarzenie. Szczególnie, że do pracy miałem przystąpić w  doborowym towarzystwie: Laurent Laporte, Marc Daviet, Manu Hassler. Materiały , z których mieliśmy nakręcić tą imprezę, pochodziły od dwóch firm: Cheeta i Flathold, a występowały w ilościach nieprzebranych. Wśród nich wiele nowości, których zawodnicy mieli doświadczyć po raz pierwszy. Muszę przyznać, że poziom trudności, zaproponowanych problemów był dla mnie, nadspodziewanie wysoki. Liczba zawodników, którzy śmiało mogą liczyć na awans do rundy finałowej, sięga obecnie, około 40 miejsca na liście startowej. Także wśród kobiet, poprzeczka podnosi się, z sezonu, na sezon. Obecnie, około 20 pań, bywa w finałach Pucharów Świata. Szef naszej ekipy, wydawał się, zdawać sobie z tego sprawę. I tak oto, z każdą kolejną rundą zawodów baldy, były coraz trudniejsze. Przynajmniej, gdy spojrzy się na wyniki. W naszym odczuciu, obie rundy finałowe, były nieco łatwiejsze niż półfinały. Jednak ogromna liczba obserwujących finałowe zmagania, wspomagana specjalnym oświetleniem, spowodowały, że warunki w jakich przyszło zawodnikom walczyć z problemami, były dużo gorsze, niż się tego spodziewaliśmy. Jako podsumowanie, wskazując, że baldy nie były niemożliwe do pokonania, zwracam uwagę, iż w ciągu całych zawodów, tylko jeden boulder nie doczekał się przejścia, a był nim, pierwszy męski finał, który w odczuciu routesetterów, był najłatwiejszy w tej rundzie. Zwycięzcami tej edycji Pucharu Świata zostali: Shauna Coxey i Kokoro Fujii.
ekipa swiss IMG_8125IMG_8113

CHINY
Tuż po powrocie ze Szwajcarii, dowiedziałem się, że jest pilna potrzeba zastąpienia, jednego z routesetterów. Jedna osoba z zaplanowanego zespołu, w ostatniej chwili powiadomiła, że nie może być obecna w Chongqing. Pojąłem szybką decyzję. Już następnego dnia, stałem w kolejce do ambasady Chińskiej w Warszawie, a po otrzymaniu wizy w trybie super szybkim, po następnych trzech dniach, siedziałem na pokładzie samolotu do Chin. Na miejscu zastaliśmy zupełnie nowy obiekt i ogromną ilość struktur i chwytów jednego producenta, chińskiego hegemona – GecoKing. Nasz zespół składał się z 6 osób. Szefem był doświadczony Reini Fichtinger z Austrii, a drugim routesetterem IFSC, Gen Hirashima z Japonii. Dodatkowo, wspierani byliśmy trzema miejscowymi i bardzo pomocnymi chwytowymi. Chongqing jest jednym z największych miast w Chinach. Zatem, zapachy dobiegające z pobliskich fabryk „umilały” nam prace nad problemami dla najsilniejszych boulderowców świata. A gdy dodać do tego, dużą wilgotność powietrza i ponad trzydziesto stopniowy upał, trzeba przyznać, że momentami było ciężko. Pomimo drobnych utrudnień, prace przebiegały sprawnie. Jak zwykle, przed rozpoczęciem, każdej rundy zawodów, emocje rozpierały moje serce, a głowa pełna była znaków zapytania. Ostatecznie, wszystko zagrało i po raz kolejny moje obawy okazały się niepotrzebne. W trakcie całych zawodów, tylko jeden problem, nie doczekał się swojego pogromcy, a był to pierwszy bald półfinału męskiego, który nie był dużo „przestrzelony”, bo trzech zawodników spadło z ostatniego ruchu. Zawody wygrali: Janja Garnbret i Jongwon Chon, pokonując jako jedyni, wszystkie problemy, zaproponowane w finale.
reini i chiny

IMG_8345 chiny arena

china rzezba china zawodnicy

PORTUGALIA
W maju, po raz pierwszy, przyszło mi szefować juniorski Puchar Europy w boulderingu. Imprezy tego typu, zawsze przerażają ilością boulderów do przykręcenia i wizją skomplikowanej logistyki. Jadąc do Soure, wiedziałem, że w zespole będzie czterech miejscowych routesetterów, nie miałem jednak pojęcia, jaki poziom będą prezentować. Moje obawy, rozwiały się już pierwszego dnia pracy. Okazało się, że każdy z czwórki, portugalskich muszkieterów, nie tylko jest bardzo kreatywnym chwytowym, ale w dodatku, prezentuje odmienny styl wspinaczkowy. Szybko stworzyliśmy papierowy szkic, który posłużył nam za plan, na nadchodzące sześć dni kręcenia.  Do naszej dyspozycji, organizator, przygotował wystarczającą liczbę chwytów i struktur pochodzących od takich producentów, jak: Flathold, Cheeta, 360 Holds, Enrte Prise, Blue Pill. Nie znając dokładnego przekroju możliwości młodych zawodników, byliśmy zmuszeni pozostawić sobie, większy niż zwykle, margines ewentualnych modyfikacji. Udało nam się wyjść obronna ręką, z tego niełatwego przedsięwzięcia. Wszystkie rundy zadziałały dobrze, niektóre bardzo dobrze, a kilka z nich, wręcz idealnie. Impreza, jako całość, została odebrana entuzjastycznie i miejmy nadzieję, że na stałe pozostanie w kalendarzu juniorskich zawodów.
IMG_8627

soure 2017

POLISH JURA
Czerwiec spędziłem głównie w skałach. Namiętnie odwiedzając Jastrzębnik, w celu finalizacji prac nad dwoma nowymi drogami.
może teraz

FRANCJA
Lipiec, to Francja i Chamonix, który miał być wisienką na tym wspaniałym torcie, przygotowywanym przez ostatni czas. O szczegółach tej ostatniej imprezy, już niebawem, przeczytacie w moim następnym wpisie!

Jednak już teraz, zapraszam Was, drodzy czytelnicy, do komentowania, zadawania pytań, które mogłyby posłużyć za impuls do nowych wpisów.

Do zobaczenia w skałach lub na zawodach!

kręcenie, podróże, routesetting, skalne projekty, wspinanie | Comment
Bez kategorii |

2 grudnia 2016

| by marcin

Siurana zawsze w cenie.

dsc_0114paint

W poszukiwaniu schronienia przed jesiennymi, niskimi temperaturami, jakie oferuje nam aura w Polsce, zastanawialiśmy się nad nową dla nas Grecją, jednak ostatecznie skierowaliśmy się, utartymi szlakami, do Katalońskich rajów skalnych.

Po drodze, obowiązkowy postój na wspin we Francji, wypadł tym razem, w słynącym z doskonałych win regionie Bourgogne, czyli w Burgundii. Wiele razy przejeżdżałem tędy w drodze na południe, nie zdając sobie sprawy, że i tutejsze doliny kryją interesujące skalne ściany. Odwiedziliśmy rejon znany pod nazwą Cormot, a konkretnie wciąż jeszcze nie do końca wyeksplorowany sektor ‚Le bout du monde’. Tamtejsze ściany oferują różnorodne wspinanie na każdym poziomie zaawansowania, a dodatkowo większość z nich ma wystawy południowe, co sprzyja spragnionym promieni słonecznych.

bardene-2016

Po dwóch dniach wyruszyliśmy w dalszą podróż.

Cały wyjazd stał pod znakiem OS. I choć w Siuranie byłem już kilka razy, wciąż mam tam drogi czekające na ‚odstrzał’. Po dwóch tygodniach wspinania w tym jakże cudownym i wymagającym wspinaczkowo miejscu, udało mi się przejść: ‚Pren Nota’ 8a, ‚Tret de Carxot’ 8a, choć według mnie raczej 7c+ oraz bardzo ciekawą ‚Mandibula batiente’ 7c+.

Natomiast w ciągu zaledwie dwóch dni w sąsiednim Margalefie, w najczystszym stylu przeszedłem: Meconi 8a+, Margullo 8a, La Pedonavidas 8a i Tekken 8a.

dsc_0224

Teraz nadszedł czas, by skupić się na panelowym ładunku, którego efekty, być może uda się przetestować już lutym w Hiszpanii… :))

Ekiperka na całego!

Posted in Bez kategorii |

1 lipca 2016

| by marcin
wiretacz

Od czasu, kiedy własnoręcznie osadziłem pierwsze ringi, nieustannie poszukuję wolnych połaci skały, które wydają się interesujące wspinaczkowo. Po to, aby przy okazji następnego wyjazdu na jurę, zabrać wiertarkę oraz pozostały sprzęt, niezbędny do prac ekiperskich i ubezpieczyć jakąś linię w Naszych pięknych, wapiennych skałach.

W ostatnich tygodniach obiłem dwanaście dróg, od 7a do… no właśnie, nie wiadomo jak trudne będą te najbardziej wymagające, ponieważ potrzeba jeszcze trochę czasu na odnalezienie i zoptymalizowanie patentów, a następnie wstrzelenie się z formą i w dobre warunki. Najważniejsze jednak, że nareszcie poziom motywacji jest wysoki, a ekscytacja towarzysząca pracom nad otwieraniem nowych, wymagających dróg, przypomina mi, dlaczego wspinanie jest tak ważną częścią mojego życia.
cztery helikoptery

Do zobaczenia w skałach!

boltingclimbingekipermotivationmotywacjarockskaływspinanie

Czas start!

Posted in Bez kategorii |

4 listopada 2015

| by marcin | Comment
projektowo 3

Nareszcie rusza strona: www.routesetting.pl !
Zapraszam do odwiedzin i komentarzy :)

Czasami na finał spraw trzeba czekać długo, mam nadzieję, że na finalne przejście projektu na Wacmanie (patrz fot.) czekam już wystarczająco i niedługo się podda… Trzymajcie kciuki!

Pierwszy Krok Ku Doskonałości na Wielkiej Cimie w Podzamczu.

Posted in Bez kategorii |

20 lipca 2015

| by admin
pierwszy-krok1

Gdy wybieram się na wspinanie na Jurę Północną, najczęstszym celem jest Podzamcze. Mam jakiś sentyment do tego miejsca.

Od kiedy byłem tam po raz pierwszy, minęło wiele lat. Przez ten czas, wielokrotnie wspinałem się Cimach. Droga Mirka Wódki, „Pierwszy Krok Ku Doskonałości” wytyczona w 2007 roku, była jedną z ostatnich, jakie zostały mi do zrobienia na tej imponującej skale. Przez kilka sezonów, przynajmniej raz, pojawiałem się w Podzamczu, by poszukać właściwego sposobu na pokonanie, górnego, kluczowego miejsca drogi. Dopiero w tym roku, olśniło mnie, znalazłem patent, a następnie, przeszedłem całość w ciągu.

Post navigation

Older Posts

Archiwa

  • Sierpień 2017
  • Grudzień 2016
  • Lipiec 2016
  • Listopad 2015
  • Lipiec 2015

Kategorie

  • Bez kategorii

Tagi

bolting climbing ekiper kręcenie motivation motywacja podróże rock routesetting skalne projekty skały wspinanie

+48 508 384 905

fumarholds@gmail.com 

  • O mnie
  • W mediach
  • Usługa routsettingu
  • Chwyty wspinaczkowe
  • Blog
  • Kontakt

Follow us
on Facebook